Translate

poniedziałek, 14 lipca 2014

W drodze, część 2

Fort Wiliam :)
Wieczór zbliżał się nieubłaganie, 9 godzinna podróż dawała we znaki, trzeba znaleźć jakieś miejsce do spania. " Bed and Breakfast" . Wow! £75 za nocleg ze śniadaniem. Nieźle za te angielskie... kiełbaski i jajko liczą.
Zatrzymaliśmy się w
przepięknym wiktoriańskim domku, dostaliśmy pokój pachnący i czyściutki z pięknym ogrodem, cudo!
Wyruszyliśmy zwiedzić trochę miasta i oczywiście znaleźć jakieś lokalne przysmaki.
Ponieważ mój przyjaciel jest włoskim kucharzem i w Szkocji był już nie raz, zdałam się na niego w kwestii wyboru menu. O matko! Dlaczego?
To co dostałam do jedzenia porostu mnie powaliło!

                                                                           Foto by Jola

Kaszanka z tłoczonymi ziemniakami a jako sałatka tłoczone ziemniaki z marchewka!
Wszystko to polane dziwnym sosem w kolorze toffi. Słynna szkocka kaszanka. Ha ha.
Zjadam bo w zęby nie kulo, ale żebym oniemiała z zachwytu? musiała bym chyba być Włochem...
Dodam, ze w knajpce przygrywał nam na żywo duet.
 Słuchaliśmy sobie irlandzkich pieśni w szkockiej knajpce jedząc prawie polska kaszankę... :)
Zwiedzaliśmy miasteczko, zatrzymując się na koncercie dzieci z miejscowej szkoły, dających cudny popis szkockiego folku. No i jezioro! Piękne! Pogoda zaczęła nam się zmieniać wiec pognaliśmy do naszego B&B i oczywiście co?! World cup! Mecz!
Na szczęście zasnęłam. Rano obudził mnie ... nie śpiew ptaków, tylko miażdżący zapach angielskiego śniadania ;/ Musiałam wmusić w siebie to śniadanie, kiełbasie niestety nie dałam rady mimo szczerych chęci a nadmiar bekonu wylądował na talerzu przyjaciela.Zjadłam pomidora z jajkiem i czymś co miało być pieczarka (może w poprzednim wcieleniu). Zapiłam kawa poprawiłam sokiem pomarańczowym i trzeba było się zbierać. Kolejny przystanek Fort Angus  i Loch Ness.
Z moim szczęściem do podroży pogoda zmieniła się na pochmurna i wietrzna z opadami deszczu :) Ale to mi nie popsuło nastroju na zwiedzanie "świata".
Zanim o Fort Angus, trzeba wspomnieć o Hamiszu.
Foto by Jola

 Najsławniejszy byk w całej Szkocji. Teraz ma 21 lat i ledwie człapie! Większa cześć populacji tych krów to własnie jego dzieci. Hamisz przeszedł już na zasłużona emeryturę i nawet mu się nie chce marchewek zjadać, bo ileż można żreć :) jeśli turyści przewijają się jak w filmie?
C.d.n.

6 komentarzy:

  1. To jedzenie nie wyglada ciekawie, byk starawy troche.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byk stary bo w koncu najsłynniejszy to tak jak krytykować zabytek ze jest stary...

      Usuń
  2. Jedzenie, hmm rzeczywiście nie wygląda, a byka nie próbowałam zjadać, stek z takiej wołowiny kosztuje sporo :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale może być łykowaty trochę ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Blog niezły ale jak fotografujesz jedzenie to zdjecie rob z nachylenia i uzywaj jakis filtrow np. takich jak na Instagram ie sa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. dzięki za podpowiedź,ale fotograf ze mnie marny, zapamiętam :D

    OdpowiedzUsuń

Zostaw proszę ślad po sobie :) Każdy komentarz motywuje nas do dalszych wpisów. Jeżeli spodbal Ci się wpis, proszę udostępnij swoim znajomym by tez mogli zobaczyć. Wszelkie sugestie mile widziane:) Jezeli nie masz konta możesz dodać komentarz jako "anonimowy".