Zostałyśmy my wychowane w przekonaniu ze jak gotuje się w domu to jest taniej, zdrowiej i co niepodważalnie smaczniej. Z tym, ze nasze babcie, matki większość produktów albo miały z jakiegoś taniego źródła lub same coś uprawiały, hodowały. A my?
Potrawy zrobione w domu są smaczniejsze lecz nie zawsze nie każda kobieta ma pojecie o gotowaniu. Nigdy nie zapomnę obiadu u pewnej osoby (gdzie był to tylko zwykły kotlet z piersi kurczaka w panierce)
Nie wiem co ta kobieta tam dodała ale dla mnie było to nie jadalne a mój mąż uciekł w ustronne miejsce by "oddać" wspaniały obiad. :)
Kobieta która ma jako takie pojecie o gotowaniu czasem przyrządzi coś pysznego a czasem coś nie jadalnego. Moj syn np. nie widzi żadnej różnicy czy pierogi ulepiła mama, babcia czy są porostu z paczki mrożone. :) Dla niego wszystko jest takie same a czasem sos ze słoika jest lepszy niż jak mama spędzi pól dnia w kuchni robiąc to z tych samych składników i mowa tu o sosie bolońskim.
U mnie wszyscy uwielbiają ale nie to kiedy spędzam parę dobrych godzin w kuchni by zrobić je jak prawdziwy Włoch przykazał tylko to ze słoika do którego dodaje mięso, cebule i fix- tak własnie taka chemia jest pycha i nie zajmuje dużo czasu w kuchni.
Wiec na pytanie czy gotować w domu jest smaczniej, sami sobie odpowiedzmy
(zależy kto jakiego kucharza ma ;p)
A czy taniej??
Sos i fix kosztował mnie £3 a warzywa + przyprawy £8 (nie wliczyłam mięsa i makaronu bo potrzebne mi do obydwóch opcji ;p) wiec gdzie ta oszczędność?
Nie oszczędzam ani czasu ani pieniędzy ;p
Takich przykładów jest tysiące ale nie będę was zanudzać i podam jeszcze jeden przykład.
Kluski śląskie uwielbiam, kucharz ze mnie niezły (przynajmniej tak mi słodzą) wiec co mi tam zrobię .
Składniki na same kluski wyszły £4 ( biorąc pod uwagę ze nic w domu nie ma a nie,ze zostały ziemniaki z wczoraj) a gotowa paczka mrożonych klusek sztuk 30, £1.50 a ile roboty mniej.
wiec ten przypadek nie był tańszy ani smaczniejszy bo ciasto wyszło nie takie jak trzeba.
Można jeszcze polemizować ze zdrowiej.
Wcale nie wszystko dosłownie wszystko zawiera jakieś dziwne substancje, poprawiacze smaku, zapachu, E- coś tam, sztucznie hodowane jest tez wszystko na masę, liczy się ilość a nie jakość czy nawet smak.
Ktoś ostatnio mi mówił, ze u rzeźnika kupie świeże mięso i ze lepsze będzie na 100% od tego z supermarketu, tylko wybuchnęłam śmiechem bo tłumaczyć nie było sensu. Dlaczego? A no dlatego bo jesteśmy z tego samego miasta i również w tym mieście znajduje się fabryka mrożonek w której mój mąż miał przyjemność popracować dni parę. Wiec, co mogę powiedzieć na ten temat? To ze, przewalają się tam tony mięsa zapakowanego lub nie i w słowie przewalają mam na myśli dosłowne znaczenie tego słowa,
jak spadnie to nic jeszcze ktoś kopnie i nikt się tym nie przejmuje. Myja mięsko takie które zbyt długo leżało a musi opuścić magazyn, brudnymi szmatami ( może 100 myc wcześniej były czyste) i to zamrożone mięsko oblepia się takim brudkiem z tej szmatki- pychotka. ale do czego zmierzam otóż odbiorcami tego mrożonego mięska są oprócz super-marketów lokalne sklepiki z mięsem jak i rzeźnicy...
u których to później dowiadujemy się, ze
" Tu kupisz zawsze świeże mięso!"
Źródło Google
Chyba wyniosę się na jakąś farmę ...
Ja po sosach ze słoika lub z torebki mam taki wysyp na twarzy, że wygląda jakby wybuchł wulkan :P więc nie preferuję ;)
OdpowiedzUsuńAle to fakt, coś w tym jest że do wszystkiego dodawana jest chemia, nawet do cudownego BIO ...
Wrażliwy żołądek. Współczuję bo cięgle można się na coś wywolujacego alergie nadziać :(
Usuń''E213 tabele dodatkow i skladnikow chemiczych czyli wiesz,co jesz''--Gorąco zachęcam do kupienia tej wspaniałej i niezwykle wartościowej książeczki. Już pobieżne jej przejrzenie powinno dać każdemu wiele do myślenia. Sprawdźcie, co dosypuje się do chipsów, ciast w proszku, płatków śniadaniowych, marmolad, suszonych owoców, sosów, zup, piwa, lodów, konserwowych warzyw, „wytworów” mięsnych, słodkich mlecznych napojów, masła orzechowego, produktów dietetycznych, pieczywa, wyrobów garmażeryjnych, marcepana, konserw rybnych, margaryny albo kolorowych cukierków:)
OdpowiedzUsuńNa to wychodzi ze nie ma co jeść ;p
Usuń