Przypadkiem, podczas "buszowania" po internecie natrafiłam na książkę której tytuł trochę mnie zaskoczył.
Pierwsza myśl moja to
"też tak chcę".
Książka natychmiast została zamówiona i z niecierpliwością czekam na dostawę.
Troszkę o zawartości:
A wiec, niejaki Kacper (autor) był człowiekiem ( ciekawe spostrzeżenie :))
dalej czytamy, że miał on marzenia (czy ktoś z Was nie ma marzeń?) ale on umiał je spełniać :) Miał pasje, odwagę i siłę. (to już nie każdy z Nas ma ;))
Zaledwie 9 dni przygotowań i ruszył w świat, by uczynić swoje życie lepszym i szczęśliwszym...
Odwiedził 4 kontynenty i 16 krajów.
Brzmi dość optymistycznie biorąc pod uwagę, że cały czas myślę o tym, jaką on tą lodówkę miał a może co w niej było ;p
Dalej czytamy:
"Sprzedaj lodówkę i jedź dookoła świata to książka, która pokazuje, że marzenia są po to, żeby je spełniać. I że każdy z nas może wyruszyć w drogę ku swoim pragnieniom. "
Świetnie, to coś dla mnie może będą tam jakieś inspiracje itp.
Kupiłam.
Po czym jeszcze raz rzucam okiem o czym ta kasiążka właściwie jest.
Wszystko ok, tematyka mnie zaciekawiła. (zwłaszcza ta lodówka ;))
I juz nie jest mi tak optymistycznie. Czar prysł.
No cóż nie ma "happy endu" przynajmniej w mojej głowie bo w książce jeszcze nie wiem czy jest.
Książkę i tak przeczytam i być może jeszcze o niej tutaj wspomnę.
I jak tu podejść optymistycznie do spełniania i realizacji marzeń?
Pozdrawiam .
Masz rację jak uwierzyć skoro miał siłę był młody i miał lodówkę :D
OdpowiedzUsuńNo ale coś zobaczył zanim umarł, może to właśnie jego marzenia się spełniły ;)
Usuń